sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 17

Wypuściłam drżący oddech gdy Zayn o 7 rano odpiął moje kajdanki jednocześnie każąc zrobić Kaylee i sobie śniadanie. Wcześniej, w rezydencji Malika, przynajmniej nie musiałam robić za jego służącą.
Zrobiłam jajecznicę dla Zayna i miskę płatków dla Kaylee. Postawiłam przed nimi śniadanie i chciałam iść do pokoju ale Malik złapał mnie za łokieć.
- Co z twoim śniadaniem? - uniósł brwi.
- Nie jestem głodna - powiedziałam cichym i drżącym głosem.
- Siadaj - kiwnął na wolne krzesło. Wstał i wziął czysty talerz, ze swojej nieruszonej porcji jajecznicy oddzielił równą połowę i przerzucił na drugi talerz, podsunął mi go - Jedz.
- Nie mam ochoty - wymamrotałam patrząc na swój talerz.
- Czy wyglądam jakby mnie to obchodziło? Masz to zjeść - warknął i wziął widelec. Jadł, a ja niechętnie chwyciłam widelec. Już miałam zacząć jeść kiedy zobaczyłam czerwone plamy na dłoni Kaylee. Złapałam ją za rączkę i przyjrzałam się jej skórze.
- Co to Lee? - spytałam przesuwając po tym kciukiem.
- Swędzi - wzruszyła ramionkami kontynuując jedzenie płatków.
- Musimy iść z tym do lekarza - powiedziałam cicho puszczając jej dłoń - Masz takie plamy gdzieś jeszcze?
Odchyliła kołnierzyk koszulki nocnej pokazując mi czerwone plamy na dekolcie. Uniosłam brwi i wzięłam ją na kolana przyglądając się wysypce - Bardzo swędzi?
Pokiwała głową, a ja przygryzłam wargę.
- Wydzwonię miejsce u lekarza - odparłam sadzając ją z powrotem na krześle i sama wstając.
- Nie wyjdziesz nigdzie Astrid - usłyszałam Zayna gdy szłam do siebie - Poza tym nie masz chyba telefonu, tak?
Przymknęłam oczy i dopiero po chwili spojrzałam na niego przez ramię.
- Kaylee źle się czuje - powiedziałam - Musi iść do lekarza, ta wysypka wygląda dziwnie.
- Nie. Wyjdziesz. Z. Tego. Domu. Astrid - powiedział patrząc mi w oczy.
- Ona się będzie z tym męczyć! - krzyknęłam - Nawet nie wiem co to jest! Musi to zobaczyć lekarz!
- Da radę, Kaylee? Chyba nie jest tak źle kwiatuszku? - zwrócił się do niej. Wzruszyła ramionkami i wróciła do jedzenia płatków - Widzisz? Kaylee jest niezwykle dzielna. Jedz Astrid, pewnie już wystygło - zaczął jeść. Stałam chwilę w miejscu, podeszłam do stołu i zabrałam Zaynowi talerz i wrzuciłam go do zlewu, mimo jedzenia które na nim zostało. Moja siostra musi iść do lekarza, a ten dupek nie będzie mnie więził w moim własnym domu. Patrzyłam jak kładzie widelec na stole - Lee, skończysz u siebie jeść? - powiedział zbyt spokojnie.
- Już skończyłam - pokazała pustą miseczkę. Zostawiła naczynie na stole i wyszła z kuchni, gdy szła obok mnie pogłaskałam ją przelotnie po głowie. Gdy Zayn usłyszał zamykane drzwi pokoju wstał tak szybko że krzesło się przewróciło. Spoliczkował mnie na co tylko sapnęłam.
- Jesteś głupia - warknął patrząc mi prosto w oczy - Powinienem cię.. - sięgnęłam po talerz ze zlewu i rozbiłam go na głowie Malika. Zatoczył się do tyłu i wpadł na stolik. Pobiegłam do drzwi i wyszłam przez nie. Dałam radę przebiec przez ogródek a znowu zostałam przez kogoś powalona. Zaczęłam płakać i wcisnęłam twarz w chodnik na którym wylądowałam. Wiem że starłam sobie policzek gdy Niall znowu mnie popchnął, a nawet nie policzek, połowę twarzy.
- Wstawaj - warknął chłopak i złapał mnie za ramię.
- Nienawidzę Was - wyszeptałam i obróciłam się na plecy. Wymierzyłam kopniaka w krocze. Gdy on opadł na kolana jęcząc z bólu, ja szybko wstałam i zaczęłam biec - Pomocy! Pomocy! - wrzeszczałam, zatrzymałam się na przystanku autobusowym widząc starszego mężczyznę - Błagam, niech pan zadzwoni na policję.. Błagam, szybko zanim..
- Olivia, skarbie - usłyszałam Zayna i poczułam jak obejmuje mnie od tyłu. Zaczęłam piszczeć i się szarpać.
- Niech Pan ją puści - staruszek podniósł się z ławki patrząc złowrogo znad okularów.
- To moja dziewczyna, niech się Pan nie przejmuje, ma nie po kolei w głowie..
- Pan to Zayn Malik - mężczyzna otworzył szeroko oczy które skierował na mnie - Astrid Brooks. Pan jest-
- Nie! - krzyknęłam ale było za późno a Niall uderzył czymś starszego pana w głowę - Nie! Nie! Nie! -
starałam się odepchnąć Malika. Zaciągnęli mnie z powrotem do domu. Spojrzałam na Zayna i zauważyłam rozcięcie na głowie, prawdopodobnie od tego talerza. Gdy byliśmy w korytarzu, stałam bez ruchu czekając na to co zrobi Zayn. Uderzył mnie pięścią w brzuch, a ja znowu zdusiłam krzyk. Upadłam na kolana i skuliłam się z bólu - Kurwa - wyszeptałam zaciskając oczy. Złapałam się za brzuch i rozchyliłam powieki, patrzyłam na czubki butów Zayna - Zabij mnie. Zabij mnie od razu. Nie chcę już więcej musieć na ciebie patrzeć - wyszeptałam. Uniósł mnie za ramiona i popychając zaprowadził do mojego pokoju. Byłam pewna że wejdzie za mną i zgwałci mnie czy nie wiadomo co zrobi ale on tylko wepchnął mnie do pomieszczenia i zamknął drzwi. Usiadłam na łóżku, wiedziałam że stoi wciąż przy drzwiach więc wstałam i oparłam czoło o drewno i zacisnęłam dłoń na klamce - Tniesz się wciąż? - spytałam dostatecznie głośno. Skrobałam paznokciem drzwi przed moimi oczami - Spytałam się o coś.
- Nie - poznałam w jego głosie że kłamię. Zaśmiałam się cicho.
- Żałosny jesteś. Aż dziwne że jeszcze się nie zabiłeś. Co cię powstrzymuje? - warknęłam.
- Ty - powiedział cicho, stojąc chyba tak samo jak ja. Przestałam wbijać paznokieć w drzwi i wpatrywałam się w drewno.
- Niby czemu ja? - spytałam nie podobnym do siebie głosem. Czemu ja? O co mu chodzi? - Jestem powodem twojej żywotności? Chcesz mnie bardziej ukarać czy co?
Słyszałam jak odchodzi od drzwi. Uderzyłam w nie.
- Wracaj tu! Odpowiedz mi! - krzyknęłam waląc w drzwi i je kopiąc - Bądź choć raz mężczyzną! Teraz jesteś tchórzem!
- Wiesz że jestem mężczyzną. Wczoraj ci do udowodniłem, wiele razy gdy byłaś wiesz gdzie - powiedział znowu będąc przy drzwiach.
- Już ci tłumaczyłam że kobiecość nie zależy od piersi, a męskość nie zależy od penisa ani możliwości gwałtu, Zayn - uderzyłam w drzwi otwartą dłonią, aż mnie zapiekła - Chcę prawdy! Chcę wreszcie usłyszeć choć trochę prawdy!
- Bo cię kocham, Astrid!

Rozdziały na Unbreakable, I Just Wanna Feel That i Have You Near To Me i Ravenna będą jeszcze nie wiadomo kiedy (w ruchomych (bardzo ruchomych) datach) bo trzeba się już szykować do szkoły *ociera łzy* A co do tego, jeszcze nie wiem jak w ogóle będzie z blogami. Nie chcę ich zawieszać ani w ogóle zamykać ale na pewno rozdziały nie będą często bo jestem w ostatniej klasie i muszę zacząć pracować by trafić do porządnej (kolejnej) szkoły (którą prawdopodobnie znienawidzę). Hug ya x

13 komentarzy:

  1. Cudowny <3
    Jeżeli Zayn ją kocha to dlaczego ją tak traktuje?! Nie rozumiem jego postępowania...
    Kaylee pewnie tą wysypkę dostała po tym czymś co jej podali... Zayn taki niemądry... Przecież może coś jej się stać...
    A co do szkoły... to mi też się nie chcę do niej iść... Ja też muszę się zacząć uczyć, bo w tamtym roku bardzo się opuściłam.
    Życzę duużo weny i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko Boska, Zayn, jesteś idiotą! Czy nie mogłeś jej traktować tak, jak powinno się traktować kobietę, którą się kocha??? ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooooo *.* To po uja ja zgwałcił ?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3 ale nie rozumiem żałosnego zachowania Zayna. Jak by ja kochał to był jej tak nie traktował -,-

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ...... na prawde czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na szybkiego next
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  7. Komentarze sie nie dodają. A tak to rozdział zajebistu

    OdpowiedzUsuń
  8. Boooooooooooooskie <3 xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ! Weź wbij do mnie :> http://harrystylesmoimnarkotykiem.blogspot.com/ dopiero nowy dodałam

    OdpowiedzUsuń