niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 11

*Zayn*
Kazałem Harry'emu i Louisowi przenieść Astrid do jej pokoju. Gdy wszyscy opuścili moje piętro, oparłam się plecami o drzwi windy. Przejechałem dłonią po twarzy i wziąłem głęboki oddech.
Myślałam że jest inna, po tej nocy zacząłem mieć nadzieję, Astrid była kimś szczególnym. Poszedłem do pokoju Kaylee. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem że mała śpi na dużym, puchatym dywanie. Zacisnąłem usta i zamknąłem drzwi. Wziąłem na ręce Kaylee, a ona wtuliła się we mnie. Wstrzymałem oddech gdy sennie zamrugała oczętami.
- Zayney - wymamrotała. Położyłem ją na łóżku - Zayn - wyszeptała siadając w zgrębolonej pościeli i przecierając piąstkami oczy.
- Tak?
- Czemu nie wpuściłeś tu Astrid? - wpatrywała się we mnie wielkimi oczkami pełnymi bólu. Zobaczyłem wzbierające w nich łzy.
- K-Kaylee - wziąłem drżący oddech. Nie wiem czemu ale to dziecko miało nade mną zbyt dużą władzę.
- Chcę zobaczyć się z siostrą..
- Nie teraz mała.
- Pobawisz się ze mną? - na jej buźkę wstąpił ten uroczy dziecięcy uśmieszek ale mimowolnie ziewnęła.
- Nie. Idziesz spać - popchnąłem ją delikatnie na poduszki na co zachichotała - Już, jesteś zmęczona.
- Obiecujesz że zobaczę się z Astrid? - wbijała we mnie oczka kiedy przykrywałem ją różowym kocykiem.
- Obiecuję - powiedziałem biorąc rękę za plecami i zakładając dwa palce, wskazujący i środkowy.
- Na mały paluszek? - wyciągnęła łapkę spod kocyka i wystawiła mały paluszek. Powstrzymałem śmiech i tylko uśmiechnąłem się lekko, wystawiłem drugą dłoń i też odchyliłem mały palec. Zagięła swój mały, biały paluszek na moim. Uśmiechnęła się do mnie i potrząsnęła dłonią. Zabrała rączkę i obróciła się na bok, plecami do mnie.
- Dobranoc Kaylee - pogłaskałem ją po głowie, przeczesując jasne włosy.
- Branoc Zayney - wymamrotała. Zaczekałam aż zaśnie i zapaliłem lampkę przy łóżku. Zgasiłem światło w pokoju i wyszedłem. Zamknąłem się w łazience, rozebrałem i wziąłem długi prysznic. Wytarłem się ręcznikiem i założyłem czarne bokserki. Usiadłem w sypialni i sięgnąłem do szafki nocnej. Wyjąłem z niej pudełeczko z żyletkami. Wyciągnąłem jedną, przyjrzałem się blizną na moich udach i wypuściłem drżący oddech. Przypomniałem sobie jak wtedy gdy zasnąłem u Astrid, ona zauważyła je. Jej drobne, delikatne palce na moich bliznach. Jej współczucie, prośba że jeżeli cokolwiek dla mnie znaczy, bym tego nie robił. Nie robiłem tego ani razu od kiedy to powiedziała. Ale po naszej ostatniej rozmowie..
Już nawet nie wiem kim jesteś, ale czymś dużo podlejszym niż potwór.
Przycisnąłem żyletkę do uda i przesunąłem szybkim ruchem. Zacisnąłem oczy i usta. W moim umyśle pojawiła się ta sytuacja, Astrid patrząca mi w oczy i mówiąca to wszystko.
Czemu się nie zabijesz Zayn?
Przyłożyłem ostrze do innego miejsca i powtórzyłem czynność.
Po co żyjesz?
Sapnąłem z bólu i dopiero po piątej kresce otworzyłem oczy. Całe moje uda i podłoga były pokryte krwią. Wpatrywałem się w otwarte rany, a po moich policzkach spłynęły łzy. Chciałem by Astrid była inna. By była moją, ale nie z przymusu. Wstałem ignorując ból i krew spływającą po moich nogach i ruszyłem do łazienki. Zmyłem krew i opatrzyłem sznyty. Ubrałem jeansy i białą koszulkę. Przeczesałem włosy i zaczesałem na jedną stronę. Już odrastają, trzeba będzie zgolić. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie coś do jedzenia. Sprawdziłem czy Kaylee śpi, przykryłem ją i wszedłem do windy. Jest środek nocy. Zjechałam na piętro gdzie były sypialnie dziewcząt. Wszedłem do sali, teraz pełnej bo przyjechały nowe dziewczyny. Odnalazłem łóżko Sashy. Szturchnąłem ją.
- Coś się stało? - spytała zaspana.
- Chodź - warknąłem. Szybko podniosła się przeczesując palcami włosy. Miała na sobie majtki i bluzeczkę. Zaprowadziłem ją do jednego z pokoi w których przyjmują klientów. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na nią wyczekująco. Sasha spojrzała na mnie machając rzęsami. Seksownym gestem zdjęła bluzeczkę, potem majteczki. Zaczęła się wić na moich kolanach. To nie było to samo, gdy Astrid to robiła, ale zanim się tu pojawiła, to Sasha wystarczała. Rozpięła moje spodnie i chciała je zsunąć ale powstrzymałem ją.
- Więc jak? - wymruczała seksownie.
- Od tyłu - warknąłem. Opadła na łóżko, jak pies. Wypięła tyłek. Nie chciałem ryzykować tego by ktoś jeszcze dowiedział się o samookaleczeniu. Zsunąłem trochę spodnie i bokserki. Wszedłem agresywnie w Sashę, a ona jęknęła, ale nie tak jak Astrid, Astrid nie ukrywała bólu. Pieprzyłem Sashę wyładowując całą agresję.
- Jestem - zaczęła i sapała - lepsza - jęknęła - od Astrid - skończyła i krzyknęła albo dochodząc, albo udając wtedy gdy spuściłem się w nią. Opadła na łóżko i spojrzała na mnie oblizując wargi - Jestem od niej lepsza, prawda? - usiadła i starała ukryć to jak krzywi się z bólu, spojrzała mi w oczy rozkładając nogi - Jestem lepsza od Astrid Brooks, przyznaj to.
Nie powstrzymałem się i spoliczkowałem ją. Mrużąc oczy patrzyłem jak zdziwiona rozmasowuje policzek.
- Nie porównuj się do Astrid bo nie masz z nią żadnych szans. Jesteś zwykłą dziwką Sasha - splunąłem w jej stronę i wyszedłem. Ogarnąłem się i poszedłem do biura. Niall siedział na kanapie i bawił się telefonem. Wywróciłam oczami.
- Czego chcesz? - mruknąłem do niego podchodząc do biurka i biorąc do ręki dokumenty.
- Astrid znowu wpadła w szał. Chodzi po pokoju i wszystko rozwala - odparł patrząc na mnie - Co robiła na twoim piętrze? Myślałem że masz tam jej siostrę..
- Kaylee jest na moim piętrze. Myślałem że Astrid choć raz się posłucha i nie wyjdzie z mojej sypialni. Dowiedziała się o swojej siostrze i o paru innych faktach.. - westchnąłem.
- Michelle musiała znowu jej podać leki uspokajające.
Wywróciłem oczami.
- Trudno. Nie mam dzisiaj do tego wszystkiego głowy - powiedziałem odkładając dokumenty na miejsce.
- Gdzie ty leziesz? - zawołał Niall.
- Do siebie - mruknąłem.
- Ale nowe dziewczyny.. - wskazał hol na którym zwykle witamy nowe panie.
- Ty je zapoznaj z zasadami, ja nie mam dzisiaj siły na to - warknąłem. Nie odwracając się, podszedłem do windy. Wbiłem kod i wjechałem windą na swoje piętro. Posprzątałem sypialnie i rzuciłem się na łóżko.
- Zayney? - Kaylee zapukała do drzwi mojej sypialni. Zmarszczyłem brwi kiedy drzwi się uchyliły, a do środka zajrzała blond główka.
- Co chcesz? - uniosłem się na łokciach.
- Śnił mi się koszmar - w rączkach trzymała dużego misia i dreptała nóżkami w miejscu.
- I?
- Mogę się przytulić? - popatrzyła na mnie tymi swoimi gigantycznymi oczętami. Westchnąłem i przesunąłem się trochę, poklepałem miejsce obok siebie. Uśmiechnęła się szeroko i podbiegła do mnie. Ułożyła się na łóżku i przytuliła do mojego torsu. Przez chwilę rozważyłam to czy nie kazać jej spać trochę dalej czy przytulić bardziej do siebie. Zdecydowałem się objąć ją lekko i przysunąć bliżej.
- Gdzie jest Astrid? - spytała gniotąc w rączce łapkę misia.
- Co ci się śniło? - zapytałem chcąc odwrócić uwagę od jej siostry.
- Że Astrid zniknęła już na zawsze, a ja musiałam wrócić do mamusi i tatusia.. - wyszeptała.
- Nie chciałabyś wrócić do rodziców?
- Nie! - prawie że pisnęła - Rodzice są źli. Brzydko traktowali mnie i Astrid. Chyba nas nie kochali..
- Na pewno kochali, Kaylee, mają problemy. Nie umieli sobie poradzić jednak z wychowaniem Was - wiem że nie powinien tłumaczyć rodziców Astrid i Kaylee nie znając ich, jednak nie chcę by całe życie nienawidziły swoich rodziców, jeszcze wyrośnie z niej ktoś taki jak ja.
- Pójdziemy jutro na plac zabawy? - uniosła na mnie oczka i wiedziałem że też jest dobra w zmienianiu tematów.
- Pomyślimy nad tym - złapała mnie za rękę i zaczęła się bawić moimi palcami.
- Masz taką dużą dłoń - zaśmiała się - Zakryłaby całą moją twarz..
- W ten sposób? - złapałem ją za buzię ale w taki sposób by nie zrobić jej krzywdy tylko rozbawić. I rzeczywiście wybuchła głośnym dziecięcym głosem. Odsunąłem dłoń od jej twarzy i uśmiechnąłem się szeroko.
- Bardzo cię lubię Zayney - rzuciła się na mnie i objęła rączkami moją szyję przytulając się - Czy jak wrócimy z Astrid do domu to będziesz nas odwiedzać, żeby się ze mną pobawić? - wtuliła buzię w moją szyję.
- Będziesz jeszcze spać czy nie? - spytałem od razu bo Kaylee jest dość energiczna jak na piątą rano.
- Raczej nie - uśmiechnęła się szeroko. Nie umiałem powstrzymać uśmiechu - Obejrzymy coś?
- Co chcesz? - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu, postawiłem ją na kanapie, a ona opadła na poduszki wpatrując się w wielki ekran - Co oglądamy?
- Minionki! Proszę! - zaczęła podskakiwać jak mała pchełka.
- Dobra, dobra - zaśmiałem się i włączyłem telewizor. Znalazłem w bibliotece filmowej film o którym mówiła Kaylee - Chcesz coś? Popcorn, chipsy, żelki czy coś?
- W tej kolejności - odparła wpatrując się w ekran. Wybuchłem śmiechem i poszedłem do kuchni, zrobiłem popcorn. Znalazłem w szafkach jakieś słodycze.
- Hej, nie siedź tak blisko bo zgłupiejesz - odsunąłem ją lekko od ekranu - Masz napchaj się - podałem jej czekoladę i żelki. Za to miskę popcornu postawiłem sobie na kolanach i podjadałem oglądając kreskówkę. Spędziliśmy cały dzień na oglądaniu wszystkich części filmu o tych żółtych stworkach. Kaylee w końcu nie wytrzymała i zasnęła przytulając się do mnie, w końcu i ja przysnąłem. Obudziłem się, leżąc wzdłuż kanapy, a Kaylee ułożyła się na moim torsie przytulając do mojej szyi. Byliśmy przykryci kocem. Zmarszczyłem brwi bo nie wiem kto tu był, miałem się podnieść kiedy przypomniałem sobie że Kaylee śpi. Zacisnąłem usta, nie chcę jej obudzić. Objąłem ją ramieniem i ponownie zamknąłem oczy, starając się zasnąć. Podobało mi się to, to jak zachowuje się wobec mnie Kaylee. Nie wiem kim jestem, ale pokazuje że mnie lubi. Jest inna. Jest mniejszą wersją swojej siostry. Te same oczka.
Cholera, polubiłem tego dzieciaka.
Znowu zasnąłem, mając nadzieje że szybko to wszystko minie.

Hej!
To już dwa lata! Aaaa! Kiedy to wszystko minęło? Dla ścisłości, dzisiaj mijają dwa lata od kiedy założyłam pierwszego bloga! Chciałam Wasz wszystkim tak strasznie podziękować za ten wspaniały czas, wszystko co dla mnie zrobiliście. Zawsze wy i blogi będziecie dużą częścią mojego życia i serca!
Jeszcze raz dziękuję!
Kocham Was.
Btw.
Ten blog jest nominowany do Bloga Miesiąca! Zagłosujecie? http://sonda.hanzo.pl/sondy,247680,HvdS.html

9 komentarzy:

  1. Jeju, wstaje patrzę nowy rozdział. Już na dzień dobry poprawiłaś mi humor. No teraz to wyjechałaś z tym pisaniem :D a co do tej rocznicy wszystkiego naj i dalszych sukcesów w pisaniu. Kocham ten rozdział <3 do następnego kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeej! cudowny! :D ♥
    To słodkie, jak Zayn dogaduje się z Kaylee ;* Mam nadzieję, że wkrótce pozwoli zacząć się widywać siostrom :))
    Czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze niedawno pisałam że masz szybciutko dodawać rozdział, ale nie sadzilam że bedzie az tak szybko haha bardzo sie ciesze ze sa czesto rozdzialy *-*
    Teraz tak troche do rozdzialu,
    Astrid teraz jest w tym swoim pokoju a nie w apartamencie Zayn'a tak? Bo troche sie zmieszałam haha
    Teraz Zayn bedzie robił krzywde Astrid? Za to że nazwała go od najgorszych? Czy bedzie sie sam okaleczal?
    Słodkie jest to jak stara sie być miły, mimo ze jest mu ciezko :')
    Zycze weny i czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny po prostu brak słów :* :*
    Życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3
    Mam nadzieję, że Zayn spełni obietnicę i pozwoli małej zobaczyć się z siostrą.
    Kaylee jest taka słodka <3
    Gratuluję rocznicy.
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział czekam na next :) wow gratuluję rocznicy Gabi

    OdpowiedzUsuń