czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 14

Hej, miałam mały problem z napisaniem tego rozdziału, więc przepraszam że jest kiepski i krótki.

Unbreakable zajęło drugie miejsce w głosowaniu na blog miesiąca! Bardzo dziękuję za wszystkie głosy, nie macie pojęcia ile to wszystko dla mnie znaczy! Kocham Was! Jednocześnie zapraszam do zagłosowania na Ravennę lub I Just Wanna Feel That I Have You Near To Me :)
[SONDA]

*Astrid*
Siedziałam w samochodzie, raczej radiowozie. Za kierownicą był policjant, na miejscu pasażera Tristan. A ja siedziałam z Kaylee z tyłu, otulone kocem, trzymałam ją na kolanach głaszcząc delikatnie po włosach.
- Czemu Zayney tak do ciebie powiedział? - spytała cicho spoglądając na mnie - Rano był miły..
- To już koniec skarbie, nie zobaczymy się już z Zaynem - powiedziałam drżącym głosem.
- Dlaczego? - zmarszczyła brwi, a ja poczułam jak do moich oczu napływają łzy.
- Już jesteśmy - wzdrygnęłam się na głos Tristana, wyjrzałam przed okno i zobaczyłam komisariat. Wysiadłyśmy z Kaylee, zaprowadzono nas do środka.
- Nie mam żadnych ubrań, nie mam niczego - wyszeptałam siadając na plastikowym krzesełku.
- Gdzie mieszkasz.. mieszkałaś? - Tristan kucnął przede mną obejmując Kaylee która automatycznie przytuliła się do jego torsu.
- W Seattle - poczułam kolejne łzy napływające mi do oczu - Nie wiem nawet ile miesięcy mnie trzymał.. A reszta? Co z resztą dziewczyn?
- Za niedługo zostaną tu przewiezione. Wiem że Was zastraszał ale musisz je przekonać że nic im nie grozi i mogę złożyć zeznania, dobrze? Żadnej z Was już nic nie grozi - powiedział patrząc mi w oczy.
- Z-złapaliście wszystkich pracowników Zayna? Michelle, Louisa, Harry'ego?
- Znasz ich nazwiska? - uniósł brwi. Potrząsnęłam głową. Czuję się taka bezużyteczna..
- Nie, tylko imiona. Czy.. Czy mogę zadzwonić?
- Oczywiście, chodź - podniosłam się, a on zaprowadził mnie do ściany gdzie wisiał telefon - Chodź Kaylee, Astrid zadzwoni, może przejdziemy się po komisariacie? Lubisz pieski? Są tutaj takie fajne, malutkie szczeniaczki.
Uśmiechnęłam się słabo widząc jak moja siostra kiwa energicznie głową.
- Będziemy w pokoju 18, przyjdź jak skończysz.
- Dobrze - wyszeptałam. Przypomniałam sobie numer Charlie. Drżącymi palcami wciskałam po kolei cyferki. Oparłam czoło o ścianę i czekałam aż odbierze - Charlie, proszę - szepnęłam zaciskając oczy słysząc kolejny sygnał.
- Halo? - odzywa się zachrypnięty głos mojej przyjaciółki.
- Charlie! Charlotte, tak dobrze cię słyszeć - powiedziałam piskliwym głosem pełnym desperacji.
- A-Astrid? - jakby momentalnie się rozbudziła - Czemu do mnie dzwonisz? - wyszeptała.
- C-co? Przecież.. Ch-Charlie.. - byłam bliska łez. Czemu moja przyjaciółka przy naszej pierwszej od kilku miesięcy rozmowie, po tym jak zniknęłam bez słowa, odbiera ode mnie telefon w taki sposób?
- Astrid, czemu do mnie dzwonisz?! - prawie krzyknęła spanikowana - Skąd dzwonisz?!
- Z-z komendy policji. Jestem w Londynie.. Porwali mnie i.. i.. - załkałam cicho. Ucichłam gdy coś wpadło mi do głowy - Charlie.. Ty wiedziałaś - wyszeptałam przerażona samą tą myślą - Wiedziałaś że chce mnie porwać?
- Astrid ja..
- Kurwa - sapnęłam i odsunęłam się od ściany i oparłam o nią plecami - Ty to do cholery wiedziałaś! - wysyczałam podniesionym głosem. Policjanci mijający mnie spoglądali na mnie z dezaprobatą przez moje przeklinanie ale olałam ich. Moja przyjaciółka mnie zdradziła - Jak mogłaś? Jak do cholery mogłaś pozwolić by mnie porwali Charlie?!
- J-ja.. ja.. ja musiałam Astrid. Zagrozili mi.. - mówiła bardzo szybko - N-nie wiem czemu akurat ciebie wybrali, naprawdę, ale kazali mi przyprowadzić cię na ten kasting i.. i.. Przepraszam..
- Jesteś nikim Charlie, nikim - wywarczałam i z hukiem odłożyłam słuchawkę na haczyki. Wytarłam łzy gniewu i ruszyłam do pokoju 18. Stanęłam w drzwiach i patrzyłam jak Kaylee bawi się ze szczeniaczkiem. Małym owczarkiem niemieckim. Uśmiechnęłam się widząc jak przytula pieska.
- Lee - szepnęłam na co automatycznie Tristan i Kaylee unieśli głowy - Tristan.. Moja przy-Charlie wiedziała o tym wszystkim. Wiedziała że on mnie porwie.. - zacisnęłam usta żeby znowu się nie rozpłakać.
- Charlie? Nazwisko - powiedział podnosząc się z podłogi na której siedział z Kaylee i szczeniaczkiem.
- Charlie Bryan..
- Dobrze - skinął i podszedł do mnie kilka kroków. Kaylee nadal bawiła się z pieskiem. Zachichotała głośno gdy wskoczył na nią i polizał po nosie.
- On wyjdzie prawda? - wyszeptałam patrząc w oczy Tristana.
- Postaram się by siedział jak najdłużej - gdy to powiedział, zrobiłam krok w jego stronę i mocno przytuliłam. Objął mnie, zamykając w bezpiecznym uścisku - Nie pozwolę cię skrzywdzić Astrid, już nigdy więcej.. - wymamrotał.
Kilka godzin później spotkałam resztę dziewczyn. Większość które już znałam były w jednej grupce w dużym pomieszczeniu,  inne, chyba nowe, siedziały w różnych miejscach.
- Astrid - Shy podbiegła do mnie i rzuciła się na mnie. Ale skuliła się gdy zobaczyła Tristana za moimi plecami - K-kto to?
- On mi pomógł. Pomoże też Wam - dodałam głośniej - To dzięki niemu udało nam się uwolnić..
- Ty głupia szmato! - krzyknęła Sasha i zerwała się z miejsca. Podbiegła do mnie i chciała się rzucić z pięściami jednak Tristan ją zatrzymał.
- Uspokój się - warknął na nią.
- On nas pozabija! Popieprzyło cię do reszty! Nie wiesz jaki jest! - szarpała się - Jeżeli się dowie, skrzywdzi naszych bliskich! Mam dwóch młodszych braci w Moskwie! Jeden z nich jest w szpitalu w śpiączce przez to jak na początku próbowałam uciec! - jestem pewna że w jej oczach zobaczyłam łzy.
- Sasha.. - zaczęłam cicho - Musisz złożyć zeznania. Wszystkie musicie.
- O nie Astrid - powiedziała prostując się i odpychając Tristana - Nie powiem słowa. Nie będę ryzykować swojego życia i życia mojej rodziny.
- On już nam nie zrobi krzywdy! Siedzi w więzieniu! Ale bez waszych zeznań wyjdzie szybko! - zawołałam łapiąc ją za ramiona i potrząsając nią. Patrzyła na mnie zdziwiona - To nasza jedyna szansa!
- Nie - pokręciła powoli głową cofając się - Nie licz na mnie. Żadna mądra dziewczyna nie zezna przeciw Zaynowi. On nawet zamknięty w więzieniu może wiele.
Miałam ochotę się rozpłakać. Wyszłam bez słowa, nie dam rady się z nimi licytować.
- Astrid - Tristan złapał mnie delikatnie za ramię. Miałam na sobie dużą bluzę i dresy należące do bliżej nie określonej osoby ale były jedynym przyzwoitym ciuchem na tym posterunku - Ale ty zeznasz, tak?
- Oczywiście.. - wyszeptałam i przystopowałam - Myślę że.. - wzięłam głęboki oddech - Że moje rany mogą być mocnym dowodem - powiedziałam ledwo słyszalnie.
- Rany? - uniósł brwi.
- Zayn.. on bił mnie nie raz, pozostały blizny jak i świeże ślady. To będzie dobry dowód, prawda? Nie wiem, nie znam się na tym.. - zaciągnęłam rękawy bluzy wstydząc się spojrzeć na niego.
- Tak, dokładnie tylko.. musiałabyś dać to.. sfotografować.
- Wiem - odchrząknęłam - Możemy od razu? Nie długo zaczną znikać.
Pokiwał głową, ustalał chwilę coś z jednym z policjantów aż zaprowadzono mnie do jakiegoś pomieszczenia. Kobieta w mundurze trzymała w dłoniach aparat i uśmiechała się do mnie ciepło.
- Może Pan wyjść? - spojrzała na Tristana - To może być dla niej krępujące..
Bez słowa opuścił pomieszczenie.
- Musisz zdjąć ubrania Astrid. Gdzie masz ślady? - obracała w dłoniach aparat jakby temat mojego ciała był dla niej niezręczny i zbyt delikatny.
- Wszędzie - powiedziałam cicho zdejmując jednocześnie bluzę. Nie miałam na sobie biustonosza, przez co to wszystko stało się koszmarem. Potem zsunęłam dresy i stałam w samych czarnych stringach. Wzrok kobiety przesunął się po moim ciele i otworzyła usta zszokowana - Tatuaż.. Jest blady, słabo go widać bo próbowałam go zdrapać, ale wszystkie dziewczyny go mają prócz nowych - mówiłam cicho i pokazywałam palcem miejsca o których mówiłam. Ona robiła zdjęcia nie mówiąc nic - Odwróciłam się do niej plecami - Wczoraj lub przedwczoraj.. trudno było rozróżniać dni.. Ukarał mnie szpicrutą.
Słyszałam jak kobieta wciąga głośno powietrze. Poza tym tylko błysk aparatu i dźwięk robienia kolejnych zdjęć. Opisałam każdą bliznę na moim ciele która powstała przez czyny Zayna Malika.
- To wszystko - powiedziałam ze ściśniętym gardłem sięgając po bluzę. Szybko ubrałam się i nie czekając na jakiekolwiek słowo, wyszłam z pomieszczenia i wpadłam w objęcia czekającego przy drzwiach Tristana.
- W porządku?
- T-tak. Chcę tylko zasnąć i o wszystkim zapomnieć.
Następnego dnia musiałam złożyć zeznania. Tristan przenocował mnie i Kaylee. Spałam, a przynajmniej starałam się spać, w pokoju Miriam. Nie mieszkali razem od dawna, kilka lat temu stracili kontakt, więc jej pokój wyglądał jak własny kąt normalnej nastolatki. Ściany w plakatach boysbandów. Wszystko było nienaruszone, jakby przed chwilą tu była, jedyne co świadczyło o tym że od wielu lat nie przekroczyła tego progu, to gruba warstwa kurzu na każdej powierzchni. Flakoniki z perfumami pokryte kurzem i trochę utlenione. Małe ciuchy złożone równo w szufladach, najwyraźniej w chwili wyprowadzki były już za małe, więc je zostawiła. Trudno było mi zasnąć w miejscu gdzie wiem że kiedyś spała dziewczyna która, patrząc mi w oczy, wyskoczyła z okna.
Tristan dał mi jakąś ze swoich białych koszul. Była okropnie za duża, ale założyłam ją. W szafie Miriam znalazłam czarne legginsy które byłam w stanie na siebie wcisnąć. Zaczynałam wyglądać jak człowiek. Mimo worów pod oczami i okropnym wyrazem twarzy którego nie umiałam się pozbyć.
Składanie zeznań trwało zdecydowanie zbyt długo. Musiałam opowiedzieć wszystko do końca, w połowie relacji, aż sama z trudem wierzyłam że to przeżyłam. Byłam trochę z siebie dumna że się nie poddałam i udało mi się uciec wraz z Kaylee. Pomijałam momenty w których Zayn wykazywał odrobiny człowieczeństwa, szczególnie ostatni wieczór który spędziliśmy razem. On pijany i plecący głupoty.
- Nie mam gdzie mieszkać - wyszeptałam - Wszystko, całe moje życie, zostało w Seattle - powiedziałam gdy było już po składaniu zeznań.
- Jestem pewien że po rozprawie zostaniesz objęta programem ochrony świadków Astrid. Przysługuje ci wtedy nowe nazwisko, dom i ochrona. Ale póki co, możesz mieszkać u mnie. Zawsze masz u mnie schronienie. Teraz jestem tu tylko dla ciebie. Bo możesz pomścić Miriam wsadzając Malika do więzienia na długie lata.
Pokiwałam głową i przytuliłam śpiącą na moich kolanach Kaylee.
Chciałabym umieć spać tyle co ona, być tak beztroską.
Nigdy nie spotkać Zayna Malika.

10 komentarzy:

  1. Cudowny <3
    Ja nie chcę, by Zayn szedł do więzienia. Fakt, skrzywdził wiele dziewczyn, ale jednak...
    Mam nadzieję, że Astrid z siostrą będą bezpieczne.
    Nie myślałam, że Charlie jest taka. Teraz wiadomo skąd Zayn miał Kaylee u siebie.
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O raaaany! To jest okropne! Wiem, że to chore, a Malik powinien zgnić w tym więzieniu, ale ja tak cholernie chcę ich razem ^_^ ♥
    Czekam na kolejny rozdział ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś czuje że niedługo bd jakaś drama :/
    a tak w ogóle to : cudeńko * - * :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Next! Omg boje sie ze on ja znajdzie rozdział genialny czekam na next Gabi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś czuję, że on ucieknie z tego więzienia i pewnego dnia Astrid wchodzi do domu a tam Malik... (ale to tylko moje chore przypuszczenia) Poza tym Astrid nie ma się czego bać, ma tylko Kaylee a Zayn za bardzo kocha małą...Rozdział jak zwykle zajebisty (podoba mi się uchlany Zayn, musisz go częściej upijać) oczywiście z niecierpliwością czekam na nn i żeby nie zająć tym komentarzem całego dostępnego miejsca pożegnam się krótkim-weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej Ej ! Ja wiem ze bedzie drama xD On pewnie ucieknie :/ I bedzie sie chcial zemscic :/

    OdpowiedzUsuń