czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 1

Weszłyśmy z Charlie do kina dzierżąc dwa duże kubełki z popcornem. Zajęłyśmy swoje miejsca i wbiłyśmy wzrok w ekran.
- Czekaj, powtórz, co będziemy oglądać – odkręciłam głowę do koleżanki.
- „50 twarzy Grey’a” – wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Przewróciłam oczami na ten wybór. Siedziałyśmy chwilę debatując o głównym aktorze, który według Charlie był kiepsko dobrany do roli Christiana, a według mnie pasował idealnie. Nagle w Sali zapadł zmrok a na ekranie pojawił się napis ‘Z.M. Productions’ – Aaa! No właśnie! – złapała mnie za rękę, przez co upuściłam trzymaną w niej garść popcornu – Słyszałam, że Z.M. Productions robi casting do następnego filmu, biorą amatorki! – kilka, osób siedzących przed nami odwróciło się i zgromiło ją wzrokiem – Casting jest pojutrze, do ekranizacji książki. Co nam szkodzi? A nóż dostaniemy jakąś malutką rólkę. Zgadzasz się?
- Okay – przewróciłam oczami żeby dała mi spokój i pozwoliła mi i innym oglądać Christiana Grey’a i Anastazję. Po filmie poszłyśmy po gazetę, w której podobno było ogłoszenie.
- Patrzaj! – wskazała, na artykuł zajmujący prawie całą stronę. Przeczytałam szybko cały tekst i westchnęłam - Idziemy, idziemy, idziemy, idziemy? Prawda?
- Ale nie mam z kim zostawić Kaylee.
Jestem prawną opiekunką mojej pięcioletniej siostry, Kaylee. Nasi rodzice zostali pozbawieni praw, tata jest alkoholikiem a mama ćpunką. Gdy tylko skończyłam osiemnaście lat wystąpiłam o wszystkie prawa do Kaylee. Nie mogłam pozwolić by wychowywała się w patologicznej rodzinie.
- Weźmiesz ją ze sobą - Charlie stanęła na przeciwko mnie w wyniku czego wpadłam na nią - Naprawdę Astrid, to jest szansa. Jesteś piękna i utalentowana. Rola, nawet mała, to będzie jakaś kasa, będziesz mogła kupić coś ładnego Kaylee i sobie.
Charlie chyba nawiązuje to tego że ledwo wiążę koniec z końcem z moją posadą kelnerki.
Spojrzałam na blondynkę i przymknęłam oczy.
- Nie mogę wziąć ze sobą Kaylee.
- Mój brat może się nią zająć. Wiesz, Alan, on ma dwie córeczki.
Brat? Nie wiedziałam że Charlie ma brata, ale chyba coś wspominała.
- Dobrze - uśmiechnęłam się. Złapała mnie za rękę i ścisnęła moją dłoń w pokrzepiającym geście.

Weszłam razem z Charlie weszłyśmy do wielkiego studia w którym odbywał się casting. Straciłam resztki pewności siebie widząc te wszystkie dziewczyny. Przełknęłam ledwo ślinę i ścisnęłam mocniej dłoń koleżanki. Ktoś podał mi tekst który zaczęłam powtarzać. Gdy wreszcie nadeszła moja kolej, zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować. Charlie popchnęła mnie w kierunku drzwi do których zostałam zawołana. Prawie potknęłam się i wyrżnęłam orła gdy nogi poplątały mi się w szpilkach. Złapałam się w ostatniej chwili framugi i głową oraz górną połową byłam już w pokoju. Na twarzy jednego z mężczyzn siedzących w środku zaigrał uśmiech. Dwie kobiety i trzech mężczyzn w tym ten uśmiechający się wbili we mnie wzrok. Ruszyłam do nich odgarniając włosy z twarzy. Ktoś zamknął drzwi na co obejrzałam się przez ramię na chłopaka z kręconymi włosami i oczami ukrytymi za ciemnymi okularami. Znów powiodłam wzrokiem na tego śmiejącego się ze mnie. Miał krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy.
- Astrid Brooks, tak? - odezwał się dość wysokim i trochę kobiecym głosem. Pokiwałam głową starając się udawać pewność siebie. Mężczyzna z kręconymi włosami złapał mnie za ramię a ja automatycznie starałam się wyrwać - Będzie mniej bolało jeżeli nie będziesz się wyrywać Astrid - powiedział spokojnym głosem niebieskooki. Na moim drugim ramieniu zacisnęła się inna dłoń. Zaczęłam się szarpać ale to sprawiło że ktoś inny przytrzymał moją talię. W moim kierunku zaczęła iść blondynka niosąc w dłoniach biały materiał który po chwili został przyciśnięty do mojej twarzy. Próbowałam krzyczeć, a po chwili poczułam jak kręci mi się w głowie. Straciłam władzę nad ciałem i osunęłam się na podłogę.
- To już ostatnia. Samolot do Londynu jest za godzinę - to było ostatnie co usłyszałam.

Jęknęłam gdy nie mogłam się poruszyć, miałam skrępowane nogi i dłonie. Chyba przewiązane oczy.
- Ta się budzi - usłyszałam kogoś nad sobą. Zaczęłam się wiercić ale ponownie ktoś przycisnął szmatkę do moich ust. Ale od razu została zabrana.
- Nie. Bo nie dobudzimy jej gdy będziemy na miejscu. Za paręnaście minut lądujemy w Londynie.
L-Londynie?
Porwali mnie.
Wywieźli z Seattle to Londynu.
Czemu?! Boże, czemu ja?
Chciałam płakać ale to czym miałam przewiązana oczy wchłaniało każdą łzę. Ktoś zaczął wodzić palcami po moich, nagich, udach. Byłam tylko w bieliźnie, a moja odkryta skóra ocierała się o nieprzyjemny materiał na którym leżałam. Nagle ta sama dłoń wśliznęła się pod moją bieliznę. Zaczęłam wrzeszczeć i od razu dostałam mocno ręką w tył głowy. Sapnęłam z bólu i przycisnęłam policzek do powierzchni.
- Grzeczna dziewczynka. Bądź posłuszna cały czas a to co cię czeka nie będzie aż takim horrorem jak dla innych - wyszeptał mi ktoś do ucha. Drżałam z powodu silnej potrzeby płaczu.
- Czemu? - szepnęłam. Wplótł dłoń w moje włosy i pociągnął za nie tak że leżąc na brzuchu odchyliłam głowę do tyłu. Poczułam jego ciepły oddech przy uchu. Przygryzł płatek mojego ucha i szepnął:
- Tak jak reszta, jesteś naiwna. Poza tym masz świetne ciało na którym zarobimy krocie.
- Z-zarobimy? C-co masz na m-myśli?
- Nie długo się dowiesz - dał mi klapsa w udo i zaśmiał wprost do mojego ucha. Nagle jego ręce i oddech zniknęły. Leżałam przysłuchując się muzyce która leciała nie wiadomo skąd. Po jakimś czasie bezczynnego leżenia przepełnionego strachem, ktoś chwycił mnie pod ramionami i podniósł. Łapałam nerwowo powietrze gdy poczułam zimną podłogę pod stopami. Odwiązali mi nogi ale nie dałam rady na nich stanąć. Gdyby nie silne ramiona upadłabym na podłogę. Czyjś śmiech sprawił że spuściłam głowę nawet jeżeli nie widziałam śmiejącej się ze mnie osoby. Nagle materiał zniknął odsłaniając duże i jasne pomieszczenie. Zmrużyłam oślepiona oczy. Nagle moje tęczówki spotkały czyjeś brązowe. Mężczyzna miał czarne ułożone w specjalny nieład włosy. Ciemniejszy odcień skóry i poważny wyraz twarzy. Wpatrywałam się w jego oczy które obserwowały moje. Przypomniałam sobie że stoję w samej bieliźnie i również to że mam związane ręce a wszelkie próby zakrycia się byłyby bezsensowne. Rozejrzałam się po pomieszczeniu widząc również inne, ubrane w samą bieliznę dziewczyny. Nie które poznałam z castingu. Były nadal otumanione. Tak jak ja rozglądały się dookoła.
- Co tutaj robimy? - odezwałam się w końcu po kolejnych minutach gdy brązowooki bez słowa oglądał nas. Zgromił mnie wzrokiem ale wyglądał na zafascynowanego. Czym? Moją głupotą że w ogóle otwieram usta?
- Jestem Zayn Malik. Właściciel Z.M. Productions. I od dziś, wasz właściciel..
Poczułam jak robi mi się słabo. Właściciel?
- Słucham? - wypaliłam. Ponownie wbił we mnie wzrok - Właścicielem? - podszedł do mnie i przez dosłownie moment patrzył następny moment to było to jak odwinął się i spoliczkował mnie, bardzo mocno.
- Bardzo nie lubię gdy mi się przerywa Astrid - powiedział niskim głosem. Miałam przymknięte oczy i starałam się zignorować palący ból od jego uderzenia - Każda próba ucieczki, wezwania policji, lub powiedzenia komukolwiek, co się tutaj będzie działo i tego jak będziecie tu traktowane, skończy się ze szkodą dla Was wszystkich, w szczególności dla Waszych rodzin - ponownie spojrzał mi w oczy - Za twój niewyparzony język Astrid, moi ludzie sprawdzą jak się ma twoja siostrzyczka, Kaylee.
- Nie możesz! - wrzasnęłam i zaczęłam rzucać w uścisku mężczyzny z kręconymi włosami, tego z castingu - Nie waż się jej tknąć!
- Oh odważę się, nie martw się o to. Zachowanie tej oto - mężczyzna popchnął mnie do przodu tak że zatrzymałam się tylko i wyłącznie dzięki Mulatowi który złapał mnie w swoje objęcia. Patrzyłam na niego ze złością - Powinno być dla Was przykładem. Będziecie karane za nieposłuszeństwo.
Próbowałam się wyrwać ale dostałam drugi raz po twarzy. Usłyszałam jak inne dziewczyny wstrzymują oddech.
- A teraz, wszystkie grzecznie pójdziecie za Harry'm - wskazał głową mężczyznę który wcześniej mnie trzymał - Będziecie oznakowane - to jest jakiś horror. Gdy wszyscy opuścili duże pomieszczenie, zostałam sam na sam z nim. Mój rezon gdzieś uleciał w chwili kiedy popchnął mnie mocno na podłogę - A tobie - warknął - Trzeba chyba dogłębnie przedstawić zasady - usiadł na mnie gdy leżałam na zimnej podłodze nie mogąc się ruszyć. Próbowałam go zepchnąć a za każdym razem gdy choć na sekundę stracił równowagę unosił dłoń która zderzała się z moim policzkiem - Jestem wspaniałomyślny, więc zanim się z tobą zabawię, masz możliwość zadania mi kilku pytań, potem ukarzę cię za twoje bezczelne zachowanie.
- Czemu nas porwałeś? - uspokoiłam się a on najwyraźniej zadowolony, usadowił się na moich udach i bawił koronką moich majtek - Czemu ja?
- Nie czuj się wyróżniona Astrid, jesteś jedną z wielu. Nie jesteście pierwsze, na pewno nie ostatnie. Więc czemu, hmm.. Między innymi dlatego że prowadzę agencje towarzyską, większość z Was będzie robić za dziwki. Inne będą grały w porno, tak, nie produkuję tylko zwykłych filmów, nie zdajesz sobie sprawy ile można zarobić na pornobiznesie - zaśmiał się - Nie które na pewno sprzedam, teraz należycie do mnie. Mam kluby ze striptizem a te z darem tańca tam trafią.
- Jesteś potworem - w moim głosie na pewno wyczuł odrazę.
- To nie było pytanie. Za każde zdanie które nie będzie pytaniem, ukarzę cię.
Następnym co przyszło mi do głowy po tym co usłyszałam to było to oznakowywanie.
- Jak nas oznakowujesz? - to pytanie wyraźnie mu się spodobało. Jego dłonie przeniosły się z koronki mojej bielizny na mój brzuch. Wodził palcami przy moim pępku.
- W tym miejscu - wbił palec w miejsce nad moją wystającą kością biodrową - Wytatuują Wam moje inicjały. Żebyście na zawsze zapamiętały że należycie tylko do mnie.
- Nie masz odwagi wyryć nam na skórze pełnego imienia i nazwiska?!
Ponownie mnie spoliczkował. Wzięłam kilka głębokich oddechów i starałam się sama zmotywować do tego by nie mówić na głos tego co myślę, do tego dokładałam możliwości tego co może wyjść w wyniku mojego niewyparzonego języka.
- Masz jeszcze jakieś pytanie? - zacisnął dłonie na moich piersiach. Gdyby nie moje związane ręce..
- Co zamierzasz mi zrobić?
Szeroki uśmiech na jego twarzy dał mi do zrozumienia że to nie będzie dla mnie przyjemne.

Jeżeli dotrwałeś/aś do końca rozdziału to zostaw po sobie komentarz :)
To naprawdę motywuje do dalszej pracy.
xx

17 komentarzy:

  1. Jezu, biedna Kaylee...Oby Charlie się nią zaopiekowała ;<

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóz, sama wzięłam się za tłumaczenie o lekko podobnej tematyce, jednak u mnie Zayn jest milszy, przynajmniej na razie :p
    Spodobał mi się ten rozdział, ale nie wiem jak dalej bo osobiście niezbyt lubię chłopaków w takich rolach, ale wszystko zależy od tego jak autorka to opisze, więc trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Huh, ostre (ale ja takie lubię XD)...boski rozdział(mimo że brutalny XD ) czekam na NEXT i mam nadzieję że skończy się happy endem pomiędzy Astrid, a Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  4. O boszzz, to jest genialne... :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. http://baby-please-come-back.blogspot.com/2015/01/fan-book-ogoszenie-wazne.html /zapraszam przeczytaj do końca!! to jest pomysł na prezent dla One direction waszym udziałem, jeśli chcesz dać linka na swoim blogu do tej strony to mnie o tym powiadom :*

    OdpowiedzUsuń
  6. nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału,
    czuje że ff będzie mocne,
    świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie :)) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurna jest dopiero pierwszy rozdział a już mi się mega podoba wszystko jest genialne :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Już to kocham <3

    OdpowiedzUsuń